sobota, 30 marca 2013

Świąteczne życzenia






KOCHANI!

ŻYCZĘ WSZYSTKIM ZDROWYCH, WESOŁYCH I POGODNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH!
NIECH TEN SZCZEGÓLNY CZAS BĘDZIE SPĘDZONY WŚRÓD RODZINY W MIŁEJ I SERDECZNEJ ATMOSFERZE! WSZYSTKIEGO DOBREGO!





***



I jeszcze, tak na szybko kilka moich świątecznych ozdób :)





Zawieszka - szklany ptaszek ma w środku zatopione niebieskie piórko...



...i druga zawieszka pastelowy, ceramiczny motylek


***


 


Teraz zmykam kontynuować przygotowania do jutrzejszego święta :)
Pozdrawiam serdecznie:)))
Wiesia.

piątek, 29 marca 2013

Lwów cz.2

Witajcie :)

W ciągu dwóch dni naszej wycieczki  udało nam się zwiedzić naprawdę wiele słynnych zabytków Lwowa takich jak między innymi: Cmentarz Łyczakowski i Cmentarz Orląt Lwowskich, Lwowską Galerię Sztuki, Teatr Opery i Baletu, kościoły i katedry. Kiedy zaczęłam gromadzić zdjęcia do tego wpisu, tak się rozpędziłam, że nazbierało się ich ok. czterdziestu!  Bardzo chciałabym Wam pokazać te wszystkie cudowne miejsca Lwowa, ale z wiadomych względów ograniczę liczbę fotografii  i pokażę tylko kilka wybranych miejsc.

Na zdjęciu figura Jezusa na szczycie kopuły Kaplicy Boimów...


...i bogato rzeźbiona fasada...

Cudna, zapierająca dech kopuła wewnątrz Kaplicy Boimów.


Bardzo ciekawy świecznik przy ołtarzu!


Jednym z najciekawszych miejsc na rynku jest Czarna Kamienica pod nr. 4



Wejście do Galerii Sztuki, gdzie mogliśmy podziwiać wspaniałe obrazy m.in. Jana Matejki.


Lwowski Uniwersytet Narodowy.


***

Było naprawdę bardzo zimno, więc w czasie wolnym wstąpiłyśmy do kawiarenki na rynku,żeby się trochę rozgrzać i napić gorącej herbaty. Już przy wejściu zostałyśmy serdecznie przyjęte :)))
Popatrzcie, co ten pan ma na ramieniu ! Ten humorystyczny akcent jego stroju nawiązuje do nazwy i wystroju wnętrza kawiarenki - rurociągu i kraników umieszczonych w różnych miejscach :)




Mogłyśmy się delektować pysznymi struclami podanymi na ciepło z sosen waniliowym i gorącą herbatą :)))


***

Po wyjściu z kawiarni, wędrując uliczkami starówki dotarłyśmy do niesamowitego sklepu z kawą.


Przy wejściu stały słoje z kawą paloną i - tak jak na zdjęciu niżej - kawą surową.


Zza szyby można obserwować proces palenia kawy.


Tutaj wnętrze sklepu ( w lustrze moje odbicie- z aparatem :)))) )



Następne zachwycające miejsce to Lwowska Manufaktura Czekolady.
Jeśli chcecie zobaczyć jakie cuda można tam kupić zajrzyjcie tutaj. Za pomocą strzałek można wędrować po pomieszczeniu :)


Przed straganem  stała długa kolejka amatorów czekolady :)))


Ja też nie mogłam sobie odmówić odrobiny słodyczy :))) Tak pięknie była zapakowana!


***

W tej restauracji jedliśmy obiad



W środku mogliśmy podziwiać oryginalne i zaskakujące dekoracje, jak ta piękna, zabytkowa zastawa stołowa powieszona na ścianie...


...i pantofelki zawieszone nad lustrem :)))



Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was za bardzo :)
Kochani, jeśli kiedyś będziecie mieli okazję pojechać do Lwowa, to zachęcam Was z całego serca!!!
Ja bardzo chciałabym tam jeszcze wrócić !!!
Pozdrawiam serdecznie :)
Wiesia.

czwartek, 28 marca 2013

Lwów cz.1

 Witajcie!

W ostatni weekend wybrałyśmy się z córka na wycieczkę do Lwowa. To był mój pierwszy pobyt w tym przepięknym mieście i jestem nim ogromnie oczarowana!!!
Pogoda była dla nas dość łaskawa, pomimo dużego mrozu - minus 23 stopnie - słoneczko przygrzewało na bezchmurnym niebie i dlatego wędrowało się nam bardzo przyjemnie.

Zapraszam Was na fotorelację, którą ze względu na pokaźną ilość zdjęć podzieliłam na dwa wpisy. Dzisiaj przedstawię dzień pierwszy naszego zwiedzania.

Zatrzymaliśmy się w hotelu Dnister w bardzo ładnym pokoju dwuosobowym.
Madzia próbowała mi umknąć, ale udało mi się ją złapać w kadr :)))))




Zwiedzanie zaczęliśmy od wzniesionej na wyniosłym wzgórzu Katedry św. Jury.



Przepiękny, bogato rzeźbiony fronton katedry. Dwie figury przedstawiają świętych - Atanazego i Leona.



Rzeźba na szczycie przedstawia św. Jurę walczącego ze smokiem.




Katedra św. Jury wewnątrz.



Fragment wspaniale zdobionego ogrodzenia katedry. Na tym zdjęciu widać, że budowla góruje nad miastem.




Podczas spaceru po rynku mijaliśmy uśmiechnięte mieszczki lwowskie, które oferowały nam słodycze.





Po południu wielka, jak dla mnie atrakcja wycieczki - opera "Napój miłosny" Gaetano Donizettiego w Teatrze Opery i Baletu im. Solomii Kruszelnyckiej.
Zdobione z przepychem wnętrza teatru zachwycały na każdym kroku.

Na zdjęciu poniżej hall  opery.


Do wyjścia miałyśmy przygotowane eleganckie sukienki i torebki, ale ze względu na złe warunki pogodowe jechaliśmy do Lwowa o wiele dłużej niż to było zaplanowane i wszystkie terminy przesunęły się. Nasz opiekun był nieugięty na protesty i zarządził - nie ma czasu na przebieranie się!!!

Tutaj Madzia w sali lustrzanej opery w "stroju swobodnym" :))))



Piękne rzeźby i malowidła nad każdym z luster.




Zdjęcie balkonów widowni teatru...




... i zachwycający sufit!!!




Może macie ochotę posłuchać słynnej arii z opery " Napój miłosny" - Una furtiva Lagrima -  w wykonaniu Luciano Pavarotti ?



***

Chociaż marzły nam nosy i momentami brneliśmy po kolana w śniegu, to nie przeszkadzało nam zachwycać się wspaniałymi zabytkami miasta i czuć, że znalazłyśmy się w wyjątkowym, klimatycznym miejscu !!!

W takiej scenerii przyszło nam zwiedzać Lwów!






***

I na koniec mała ciekawostka - w sklepie spożywczym na ladzie zobaczyłam liczydła!!! Być może to tylko wystrój wnętrza, ale nie wykluczone, że panie ekspedientki używały ich do obliczania należności - tego niestety nie wiem z całą pewnością :))))





Jutro postaram się pokazać drugi dzień naszej wyprawy.
Pozdrawiam serdecznie :)
Wiesia.

piątek, 22 marca 2013

Witam wiosennie :)


Och, ta wiosna spóźnia nam się troszeczkę!
Chciałabym już wiosny, takiej prawdziwej, ciepłej i słonecznej a tymczasem za oknem wciąż mroźnie i śnieżnie! Mam nadzieję, że to ostatnie podrygi tej zimy :)
Jutro wybieram się razem z córką na weekendową wycieczkę do Lwowa i przyznam się, że mam obawy, czy z powodu złej pogody nie odwołają wyjazdu w ostatniej chwili.

***

Jak wiecie ostatnio zajmowałam się szyciem króliczków dla moich wnuczątek :) Uszyłam następne dwa, też dziewczynkę i chłopaczka - pirata, na specjalną prośbę Młoszka :)

Przedstawiam Wam drugą dziewczynkę...



 ...dostała czerwony sweterek...



...i chłopczyka - pirata :)







 Tak wyglądają razem...



 Jeszcze kilka zbliżeń...



 Różyczkę z atłasowej wstążki kupiłam w pasmanterii.




I jeszcze ostatnie zdjęcie grupowe, zanim pojadą do nowych właścicieli :)



Pisałyście w komentarzach, że szycie zabawek wciąga i ja się z tym całkowicie zgadzam !
Już planuję szycie kolejnych :)))))

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i do następnego razu :)
Wiesia.