Wspaniała zabawa w kolory jesieni trwa - w tym tygodniu szukamy pomarańczowego.
Mój odnalazłam w gorącym, aromatycznym grzańcu z piwa, którym się leczę od dwóch dni.
Przyplątało mi się małe przeziębienie, a ten mocno rozgrzewający napój jest sprawdzonym domowym sposobem na powrót do zdrowia. Poza tym jak poprawia humor!!! ;)
Podaję przepis na grzane piwo:
0,5 l piwa
miód do smaku (ja dodałam 2 łyżeczki)
imbir - mały plasterek, ale można też dodać szczyptę sproszkowanego
cynamon - też może być w proszku
kilka gożdzików
garść rodzynek
pomarańcza lub cytryna
Do garnka wlewamy piwo, dodajemy miód, imbir, cynamon i goździki. Podgrzewamy do temp. ok.50 st.C.
Do naczynia, w którym będziemy podawać grzańca wsypujemy garść rodzynek i plaster pomarańczy.
Gorący napój wlewamy przez sitko do naczynia i....NA ZDRÓWKO :)
Udało mi się kupić takie oto malutkie dyńki, które są fajną, jesienną dekoracją stołu.
Jesienne liście też lubią pomarańczowy kolor :)
A taki widok zobaczyłam z okna wczoraj wieczorem.
Czyżby niebo też się z nami bawiło??? ;)
Pozdrawiam :)
Wiesia.
Cudne zdjęcia, piękna jesień u Ciebie zagościła.)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
OdpowiedzUsuńmniam:)
OdpowiedzUsuńJak już będę mogła pic piwo, na pewno skorzystam z przepisu! :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia, faktycznie dużo pomarańczowego. Piwo świetnie wygląda, musi też tak smakować... I jeszcze niebo, cudowny widok :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i świetny przepis....pozdrawiam...
OdpowiedzUsuń